Szybcy i wściekli 6 (2013)

To może ja wyręczę Gracz'a.
Jak dla mnie ten film był bardzo dobry, śmieszny, wybuchowy, szybki (to jest raczej logiczne) ale za razem momentami akcja była drętwa i niedorzeczna.


Przykładem są skoki Vina Diesela.

Ale nadal przebija on co najmniej o klasę serię „Resident Evil”. W którym fabuła jest niedorzeczna i drętwa. Oglądając tą serię w momentach które miały wzruszać śmieszyły. Ale wybiegam po za temat.

W szóstej części głowni bohaterowie to już emeryci którzy korzystają do woli ze swojego życia. Są oni ścigani w Stanach, ale z drugiej strony mogą wypoczywać teraz w ciepłych krajach. Lecz wygody nie trwają długo, gdyż relaks zakłóca terrorysta, Owen Shaw, oraz dowiadują się że Letty uznana za martwą, może jednak żyć. W celu wyjaśnienia tego Vin postanawia stworzyć drużynę.


Drużyna Vina.

Od tej pory już zaczyna się główna akcja czyli pościgi, wybuchy. W tej odsłonie nie kładzie się już tak dużego nacisku na wymuskane auta, ale nie mogło zabraknąć ulicznych zawodów. W szóstej części wyraźnie główny wątek został bardziej przesunięty w stronę kina sensacyjnego ze szpiegami w tle. Ale nie znaczy to że nie można się pośmiać na tym filmie. Głównie z sypiącego sentencjami a la Paulo Coelho Vina Diesela, przemawiającego jakby miał permanentne zapalenie gardła, oraz Dwayne’a Johnsona – były zapaśnik jest tak olbrzymi, że wręcz karykaturalny. Choć podczas seansu najgłośniejsze salwy śmiechu dało się słyszeć przy scenach akcji, kiedy to wspomniany Diesel latał jak Superman, tudzież okazywał się praktycznie niezniszczalny, a Johnson miotał ludźmi niczym szmacianymi lalkami.


Vin Diesel z Dwayne'a Johnsona zwanym skała.

Podsumowując, polecam wybrać się na ten film. Jest on bardzo efektowny, z pomniejszymi wadami o których szybko się zapomni. Nawet sceny absurdalne potrafią rozbawić do łez przykładem jest heroiczny skok Diesela. Uważam że "Szybcy i Wściekli 6" mogą się podobać.