18-09-2014, 22:54
Jestem zły. Czemu? Przeczytacie niżej -,-
Małe faq:
Kim jest Adrian? Moim znajomym.
O co chodzi z fordem? To nowy samochód Adriana, kupił go, chociaż samochód nie odpalał i nikt nie wiedział czemu. Kumpel umył silnik i odpalił >.<
Gdzie jechaliśmy? Zawieźć typowi skuter, który Adrian mu sprzedał.
Gdzie jest Jasionka? Około 50km od miasta, z którego wyjechaliśmy.
Gdzie jest Rzeszów? Około 10km za Jasionką.
Gdzie jest Dębica? Około 35km za Rzeszowem.
To tyle
Moja opowieść w grupie na FB
Małe faq:
Kim jest Adrian? Moim znajomym.
O co chodzi z fordem? To nowy samochód Adriana, kupił go, chociaż samochód nie odpalał i nikt nie wiedział czemu. Kumpel umył silnik i odpalił >.<
Gdzie jechaliśmy? Zawieźć typowi skuter, który Adrian mu sprzedał.
Gdzie jest Jasionka? Około 50km od miasta, z którego wyjechaliśmy.
Gdzie jest Rzeszów? Około 10km za Jasionką.
Gdzie jest Dębica? Około 35km za Rzeszowem.
To tyle
Cytat:Uwaga, opisuję mój dzisiejszy dzień:
10:30 - Dzwoni Adrian. "Jedziemy do Dębicy"
11:00 - Dzwoni Adrian. "Będę za godzinę"
12:00 - Adrian zajeżdża fordem. Wyczuwam kłopoty.
12:10 - Jesteśmy na mieście, samochód gaśnie po raz pierwszy. Oho, zaczyna się.
12:50 - Jesteśmy przed Jasionką. Samochód gaśnie po raz drugi. I trzeci. Czwarty? Kurwa, po dziesiątym tracę rachubę. W końcu odpala. Juhuuu, jedziemy!
13:20 - To się najechaliśmy. Stoimy w Rzeszowie, pod Lidlem. Powód? Tak, kurwa, samochód zgasł i nie chce odpalić.
14:00 - Zgadnijcie co robimy? No, dokładnie, dalej stoimy pod Lidlem.
14:20 - O lol, odpalił! Ciśniemy póki jeździ. Ale, zaraz, zaraz. Czy ten dym to spod naszej maski? "Weź gaśnicę z bagażnika". Ok, jedziemy. Jedziemy, jedziemy, ale na środku Rzeszowa tak zwana "niespodzianka". Czemu zwalniamy?! Aaaaa, to tylko samochód zgasł. Ekstra. W końcu odpalił. Straciliśmy pasażera, bo kolega Adriana się wkurwił i wrócił do domu autobusem.
15:00 - Napisałbym coś nowego, ale nic się nie dzieje. No, prócz tego, że stoimy, bo samochód zgasł. Hyhy. Powoli zaczynam myśleć czy nie przyjebać Adrianowi za każdym razem, kiedy znowu powie "Jak odpali to ciśniemy do Dębicy". A, zapomniałbym dodać, że ten dym to pasek od alternatora, który postanowił się zerwać.
15:30 - Jebany geniusz wykombinował żeby zadzwonić do typa, żeby sam przyjechał po skuter. Wow, zgodził się! Przyjechała jego córka. Dwie godziny później. Wspominałem, że rozrusznik się spierdolił? Nie? To piszę teraz. Musimy odpalać na pych.
17:30 - Ford odpalił! Jedziemy do domu! Ta, jedziemy. Światła na skrzyżowaniu okazały się dla naszego mustanga zbyt trudną przeszkodą do pokonania.
19:30 - Adrian jest genialny! Postanowił... ZADZWONIĆ W KOŃCU KURWA PO POMOC. Jego ojciec w drodze. W międzyczasie naginamy do Lidla po bułki, bo żeśmy głodni jak chuj.
20:15 - Pomoc nadjechała! Wracamy na hola. Siedzę i co chwilę czuję, że się zaraz zesram ze strachu, bo holowany Adrian jeździ jeszcze gorzej niż normalnie.
21:30 - Jesteśmy w domu. Całuję ziemię, szczęśliwy, że przeżyłem ostatnie minuty. Beka, bo przed podwórkiem ford zapalił. Chyba wyczuł groźbę złomowiska.
22:00 - Wróciłem do swojego ciepłego pokoiku. Jak ja się za nim stęskniłem!
Wniosek? NIGDY.KURWA.WIĘCEJ.KURWA.TEGO.KURWA.JEBANEGO. KURWA.FORDA.
Kup se debilu malucha
Moja opowieść w grupie na FB